środa, 24 listopada 2010

Inaczej...



Czemu nikt nie pisze tego bloga? Czemu mam być odpowiedzialny za dobro wspólne? Takie i inne pytania narzucają mi się gdy codziennie zaglądam na 'zespołowego' bloga. Postanowiłem w takim razie, że trzeba go ruszyć, może ktoś w końcu się obudzi. Ludzie pobudka!

Otóż jak temat mówi będzie post inny niż zwykle. Nie będę jednak oddalał się od tematyki zespołu, lecz nie będzie to tak 'pozytywny' w przekazie tekst co dwa wcześniejsze. Temat tyczy się problemów. Jak to w życiu bywa są te problemy. I my jako zespół nie możemy sobie z nimi poradzić. Ot co załatwiliśmy parę spraw(Marcin w końcu szczęśliwy zmienił perkusje, gratulacje, świetny zakup), ale najważniejsze rzeczy, jak rozliczenia za ostatni koncert, rozwijanie naszego zespołu poprzez sprzęt i chęci zaangażowania mojego kolegi do grania na basie... No coś nie idzie.
Jeszcze problem wyniknął inny - dotyczy sprawy nagrania, promocji i organizacji następnych koncertów. Nosz cholibka, czemu właśnie biedny Marcin (i poniekąd ja) musimy się wszystkim zajmować. Okej, jesteśmy najstarsi i niech będzie, że trochę się na tym znamy, ale jakieś wsparcie by się przydało. Dobra wiem, wychowali nas dobrzy rodzice, chcą żebyśmy zdobyli wykształcenie itd i w tygodniu nie ma czasu spraw załatwiać, ale mam to ale... Mam nadzieje, że warsztaty na animatorów gdzie gościmy z Marcinem, pomogą nam w rozwinięciu zespołu, choć trochę. Aha, żeby pościk nie był jednostronny to przepraszam, że nie byłem na ostatniej próbie. Wypadki chodzą po ludziach. Aha i narzekam też na to, że właśnie nie wiem na czym stoimy. Czy ruszymy do przodu. Taka 'choroba sieroca' mnie denerwuje, mam nadzieje, że się to zmieni. Może pomoże nam w tym nowo poznana osoba brata Mirka. Pożyjemy zobaczymy.

PS. Rozprawka napisana pod wpływem emocji ;-) nie bierzcie tego do siebie albo bierzcie może właśnie ruszymy ostro z próbami, może w końcu będą 'ulotki', może gdzieś załatwimy nagranie. Hejka! Zapraszam resztę to pisania swoich przemyśleń.

2 komentarze:

  1. Nie masz co narzekać, z naszej strony zrobiliśmy dużo :P Pisaliśmy po kilka e-maili tu i ówdzie, ale jak na razie brak odzewu. Nagrania też niedługo będą, ale u kogo innego, a nie tam gdzie planowaliśmy bo wiadomo... Na razie musimy grać (również na próbach ;)), a wszystko się ułoży... :P

    Nowych postów brak bo mamy mało humanistów w zespole ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. sam jestem zdruzgotany tym to wszystko można powiedzieć jasno że padło..czekałem na wzór ulotek odbyło się echem i do tej pory ani widu ani słychu...zrezygnowałem ze wszystkiego bo mi też zaczęli niektórzy podcinać skrzydła abym za daleko nie odleciał-NIEPRZYJACIÓŁMI CZŁOWIEKA DOMOWNICY JEGO-tak podaje Księga Życia.. hm cóż więcej mogę napisać żal mi tego co zaczęło być dobre i wspólne:)

    OdpowiedzUsuń